W tym roku postanowiono zmienić formułę finału Rzeszowskiej Ligi Boulderowej i wybrano wariant włączający jak największą liczbę chętnych, tak w etap przygotowania boulderów jak i do samego startu. Kalkulacja była prosta im więcej routsetterów tym więcej zróżnicowanych boulderów a im więcej boulderów tym więcej pozytywnej rywalizacji w finale!
Przygotowania do finału rozpoczęły się już w piątek wieczorem od odkręcania chwytów żeby w sobotę można się już było skupić głównie na kręceniu. W sobotę od południa do późnych godzin nocnych routsetterzy (indywidualnie, w duecie czy tercecie) przykręcali, testowali, przekręcali i dokręcali struktury i chwyty, które formowały linie kolejnych boulderów. W niedzielę dojechali koleni konstruktorzy z świeżymi pomysłami na zagospodarowanie wolnych jeszcze przestrzeni na ścianie. Gdzieś z tyłu głowy pomysłodawców była nadzieja, że uda się stworzyć może nawet 40 problemów do rozwiązania. Przy oznaczaniu okazało się że jest ich aż 50 a później wyszło na jaw, że jeden start z nabiegu umknął uwadze oznaczającego i ostatecznie startujący mogli zmierzyć się z 51 boulderami. A wszystko to zasługa wymienionych w kolejności alfabetycznej routsetterek i routsetterów: Anna Balicka, Zbyszek Bardel, Leszek Bedrejczuk, Katarzyna Dec, Bogusław Gałuszka, Artur Jagusztyn, Tomek Juszczyk, Łukasz Magoń, Tomek Motyka, Adam Nowak, Aleksandra Osiniak, Michał Pietrucha, Szczepan Podolec, Szymon Rymut, Łukasz Stachurski, Krzysztof Szalacha.

Startować można było od godziny 14 do 20 co dało w sumie 6 godzin wspinania i chyba tylko nie liczni wytrzymali taki maraton. W trakcie rywalizacji zmęczenie było widać prawie na każdej twarzy a na pytanie ile ci zostało zwykle łatwiej było wymienić te, które się już zrobiło, no może z wyjątkiem pewnej dwójki zawodników.

Zmagania zakończono o godzinie 20 a po zliczeniu wyników przyszła pora na wręczenie nagród. Wśród kobiet trzecie miejsce w finale Ligi z liczbą 18 topów oraz 25 bonusów zajęła Anna Zięba. Druga była Katarzyna Dec, która pokonała 24 bouldery a na 30tu doszła do bounsa. A przejście jednego bouldera więcej zdecydowało o wygranej dla Anny Balickiej!

W śród panów o miejscu na podium zdecydował jeden boulder, który był poza zasięgiem Adama ale uporał się z nim Michał Pietrucha i tym samym zapewnił sobie 3 miejsce. Natomiast na najwyższym wirtualnym podium trzeba było zrobić miejsce ex-aequo dla aż dwóch zawodników: Zbyszka Bardela i Krzysztofa Szalachy, którzy po 6 edycjach ligi mieli tyle samo topów i bonusów a w Finale uporali się z wszystkimi boulderami! Niestety obaj musieli wyrobić się przed wyznaczonym czasem i opuścić arenę zmagań by wypełnić inne zobowiązania, a tym samym nie mogli uczestniczyć w ceremonii wręczenia nagród.

Na koniec prezentujemy wyniki finalistek i finalistów (niestety nie wszyscy oddali karty startowe), jedznocześnie mamy nadzieję że w przyszłym roku uczestniczyć w finale zdecyduje się więcej osób!

Finał Kobiet

Finał Mężczyzn