BoulderRes nr XV przechodzi do historii… i na pewno będziemy go dobrze wspominać.
Pierwszy BoulderRes w nowej siedzibie ścianki, na Peronie Baltoro, rozleniwiająca covidowa przerwa, wiele, wiele pytań, czy się uda, czy jest sens; takie czysto ludzkie rozterki targały organizatorami naszych klubowych, sztandarowych zawodów, zanim z satysfakcją mogli zacząć przyjmować gratulacje koleżanek i kolegów.
Tym znanym, literackim chwytem, uprzedzamy wypadki i już na początku zdradzamy, że owszem, zawody się udały, był sens i społeczność klubowa jest usatysfakcjonowana. Co więcej, ta „reaktywacyjna” edycja dała nam pozytywnego „kopa”, a u niektórych wywołała nawet łzy wzruszenia.
Warto jednak, oczywiście z kronikarskiego obowiązku, choćby pokrótce opisać, jak doszło do tak wspaniałego zakończenia. Przede wszystkim, całość spraw organizacyjnych wziął na siebie Ryszard Jarecki, wspierany przez mniej lub bardziej anonimowych członków Klubu. Udało się pozyskać wiele dobrych dusz (Sponsorów), które w rozmaity sposób przyczyniły się do uświetnienia zawodów.
Zdjęcia od Beata Fotografuje
Mnogość paczek i chwytów zapewnionych przez AVA Volumes, BatHolds oraz SecretHolds, otworzyła przed routesetterami nowe horyzonty możliwości, co mieli okazję odczuć zawodnicy, doceniając kunszt ich wizji. Zaś wśród wspomnianych routesetterów znaleźli się przyjezdni: Marta Nowacka i Jacek Kaczanowski, oraz lokalni: Bartek Łuksik, Adam Nowak i Jakub Stec.
W czterech grupach wystartowało łączne 93 osoby (25 kobiet i 68 mężczyzn), a dzięki zacnym Sponsorom (AGREST, AURA Poland, Decathlon Rzeszów, Palarnia kawy Gregorio, head crash, Heartbeat, himalsport.pl, Marionetka, Mano Climb, Varapo, Wings Chalk Polska, weld.pl), każda z nich miała szansę wylosować prezent o tematyce okołowspinaczkowej.
Ostateczne starcie nastąpiło w finałach, gdzie swoje umiejętności prezentowało sześć zawodniczek i, jakżeby inaczej, sześciu zawodników. Wśród Pań, bez choćby cienia wątpliwości, zwyciężyła Daria Brylova, jako jedyna pokonując wszystkie trzy problemy. U Panów sytuacja była dynamiczna i o ostatecznym zwycięstwie Krzysztofa Szalachy zadecydowała ilość prób do topów na pierwszych dwóch problemach; jeden pozostał nierozwiązany. Wspaniały występ naszego klubowicza, Kuby Sadrakuły, dał mu trzecią pozycję.
Wszystkim zaangażowanym i wspierającym – ogromne podziękowania!